Wszystko wskazuje na to, że Platformę dopadała opisana w dziełach klasyków marksizmu-leninizmu tzw. teora alienacji. Dla tych, którzy nie kończyli studiów w okresie PRL i nie mieli możności chodzić na obowiązkowe na wszystkich kierunkach zajęcia z ekonomi politycznej socjalizmu, podaje definicję zaczerpnietą z google, która mówi, że:
"twory człowieka - tak materialne, jak duchowe - uniezależniają się od niego i zaczynają funkcjonować wbrew intencjom, które towarzyszyły ich powstaniu, by w końcu podporządkować sobie swego twórcę."
Jak to wyglada w praktyce ? Otóz przypomnijcie sobie Państwo skąd wzięła się dyskusja o finansach partii. Szukamy, szukamy, przeczesujemmy najgłębsze pokłady mózgu i oto jest - wszystko zaczęło się od honorarium mecenasa Rogalskiego za prowadzenie spraw smolenskich ! I oto "afera", która miała do reszty pogrążyć PiS zamieniła się w poszukiwanie cygar, wina i kawałków sushi zjadanych przez łapczywych członków Platformy z brzucha nagich modelek w knajpie, gdzie panienki tańczą na rurze.
Słowem rzecz najpierw oderwała się od swojego istotnego sensu, potem przekształciła na ogólne zaglądanie w rachunki partii, a na koniec premier musi się tłumaczyć z drogich garniturów i kretynów, którzy w partjnej kasie rozliczyli rachunki z klubu "go-go".
I tak jest dokładnie ze wszystkim. Czego teraz Platforma nie ruszy to dostanie po nosie. Zaś PiS - niczym karzący miecz ludowej sprawiedliwości - bedzie sobie tkwić nieruchomo nad głowa Platformy powodujac coraz większą panikę w jej szeregach. Panika przełoży się na coraz głupsze ruchy typu: posyłanie na siłe 6-latków do szkół, szukanie haków na ludzi , którzy zainicjowali jakąś akcję zbierania podpisów czy dowalanie kar finansowych jednym, przy ostentacyjnym zwalnianiu z takich opłat innych (porównaj wyroki na Rokitę i "Niesioła", którzy byli sadzeni z tego samego paragrafu 212). A gdy już "Partia Miłosci" przekroczy wszelkie granice, a słuszny gniew ludu dojrzeje, ów wiszący nad głową "miecz sprawieliwości" (a konkretnie "prawa i sprawiedliwości") spadnie jej na głowe i - mówiąc językiem biblijnym - "Platformy juz nigdy więcej nie będzie".
Czego sobie i Państwu serdecznie życzę. :)